sobota, 31 stycznia 2015

Subiektywne Podsumowanie Miesiąca (SPM)


Oto przed wami pierwsza odsłona Subiektywnego Podsumowania Miesiąca (SPM). Jak sama nazwa wskazuje będę komentował dla Was wydarzenia z kraju i ze świata, które w danym miesiącu przykuły moją uwagę. Komentarze do wybranych zdarzeń będą zabawne, prześmiewcze, ale i poważne, oraz refleksyjne. Od czasu do czasu pokuszę się o głębszą analizę wybranego tematu. Liczę na wasze komentarze i polemikę dotyczącą wybranych wydarzeń.


Subiektywne Podsumowanie Miesiąca: styczeń 2015



Pierwsze tygodnie nowego roku nie zaczęły się zbyt optymistycznie dla rządu Pani premier Ewy Kopacz. Zgodnie z tradycją pierwsze czarne chmury nadciągneły od strony służby zdrowia. Poszło o pieniądze, czyli nic nowego. Lekarze z „Porozumienia Zielonogórskiego” chcieli więcej kasy i zaczęły się w tej kwestii przepychanki z rządem. Oczywiście najwięcej na całej kłótni stracili pacjenci. Wiele przychodni w kraju przez kilka pierwszych dni miesiąca nie przyjmowało pacjentów. Była nerwówka, płacz i zgrzytanie zębów. Na szali stanęło życie i zdrowie Polaków. Po kilku dniach rząd i lekarze doszli do porozumienia. Otworzono zamknięte gabinety, zaczęto przyjmować pacjentów. Co obie strony uzgodniły? Pacjentów to nie interesuje, oni i tak tracą zdrowie i nerwy stojąc w długich kolejkach do specjalistów i dopłacają do leczenia z własnej kieszeni. Do pazernych na kasę polityków doszła grupa pazernych na kasę lekarzy.


Tydzień później gruchnęła wieść, że będą zamykane nierentowne kopalnie. Górnicy z całego Śląska wyszli na ulicę w obronie miejsc pracy. Nie tak miała wyglądać reforma górnictwa. Na Śląsku wrzało. Negocjacje pomiędzy związkowcami, a „ekspertami” z rządu zostały zerwane. Rządowi „eksperci” nazwali podobno związkowców pajacami, a ich postulaty pajacowaniem, słowem istny cyrk. Szybko jednak okazało się, że największymi clownami byli właśnie „eksperci” rządowi, którzy nie potrafili zwołać porządnej konferencji prasowej. Związkowcy także się nie popisali i musieli chować paski wypłat przed opinią publiczną, ale w sieci nic się nie ukryje. Okazało się, że swoją chciwością, w równym stopniu co nieudolni rządzący, doprowadzili górnictwo do stanu zapaści. Cieszy natomiast fakt, że prezydenci śląskich miast stanęli po stronie protestujących pracowników kopalń. Pan prezydent Komorowski z małżonką przy okazji zapunktowali przed zbliżającymi się wyborami, spotykając się z żonami protestujących górników i pracownicami górniczej administracji. Do wznowionych negocjacji przystąpiła premier Kopacz i co? Ustawa o restrukturyzacji górnictwa, przyjęta przez sejm w nocy z czwartku na piątek będzie skorygowana. W sobotę 17 stycznia związkowcy podpisali z rządem porozumienie dzięki któremu żaden górnik nie straci pracy. Kilka kopalń zostanie podzielonych, kilka dofinansowanych ze środków skarbu państwa. Rozpocznie się także długa i mozolna droga do prywatyzacji tej gałęzi przemysłu. Cóż, wszystko pięknie i ładnie, ale dlaczego na stołkach dalej będą zasiadać ci sami nieudolni związkowcy? Napewno cieszą się, że „nie dali się zrobić w ciula”. Społeczeństwo jest, delikatnie ujmując, sceptyczne jeżeli chodzi o wypracowane porozumienie i wydaje się, że za kilka miesięcy czeka nas powtórka „z rozrywki”, ale na większą skalę. 


Pierwszy tydzień stycznia, przyniósł nam pierwszy atak terrorystyczny w tym roku. Tym razem bardzo dobrze uzbrojeni terroryści zaatakowali w Paryżu redakcję satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo", słynącego między innymi z zamieszczania na swoich łamach karykatur proroka Mahometa. Cóż, publikowanie takich rysunków w wielokulturowej Francji jest bardzo ryzykowne. Dlatego też nie jestem „Charlie”. Dwanaście osób straciło życie nie tyle z rąk zamachowców, co przez wojującą cenzurę i kretyńską ideę multikulturowości. 


Od kilku tygodni frank szwajcarski pikuje w górę. Gdy piszę te słowa jego kurs wynosi 4,30 złotego. Niektóre media próbują nakręcić koniunkturę strachu i co chwila mówią o „tragicznej” sytuacji „frankowiczów”. Nagle się okazuje, że tysiące ludzi nie miało pojęcia o ryzyku jakie ponoszą. Teraz państwo ma tych ludzi ratować pieniędzmi z naszych kieszeni. Zostawię to bez komentarza i proponuje posłuchać wypowiedzi prof. Leszka Balcerowicza. 

27 stycznia obchodziliśmy 70. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego  Auschwitz. Widmo obozu prześladuje byłych więźniów do dziś. Niestety czasy w których żyjemy nie napawają optymizmem. Na współczesnych dwudziestolatkach wizyta w Auschwitz nie robi takiego wrażenia jakie robiło jeszcze na moim pokoleniu. Czas zaciera każdą pamięć… 





Klepsydry



8 stycznia pożegnaliśmy Tadeusza Konwickiego. Pisarza i reżysera, którego większość z nas kojarzy jako autora powieści socrealistycznej Mała apokalipsa. Kinomani nigdy nie zapomną jego filmów: Lawa i Ostatni dzień lata. Odszedł w wieku 88 lat. Jak sam o sobie mówił: „Ja jestem ostatni, co pamięta początek XX wieku".


9 stycznia pożegnaliśmy Józefa Oleksego, posła SLD i byłego premiera w rządzie Leszka Millera. Odszedł w wieku 68 lat po długiej walce z chorobą nowotworową.