środa, 31 grudnia 2014

Podsumowanie roku



Mijający A.D. 2014 był dla mnie i dla moich najbliższych czasem smutnym i ciężkim. W wielu ważnych  dla mnie sprawach nic się nie zmieniło, doszły za to nowe zmartwienia. Kilku kluczowych kwestii nie udało się rozwiązać przed końcem roku. Odnieśliśmy za to jedno „Pyrrusowe” zwycięstwo. Po za tym dokończyliśmy remont mieszkania. Pomimo wielu niepowodzeń, rozczarowań i przykrych sytuacji w podsumowaniu minionego roku, chciałbym się skupić na wydarzeniach, które dały mi radość i napawały optymizmem.

Rok 2014 nie obfitował w wielkie sukcesy, ale bez większego problemu wymienię parę małych radości: W lipcu wyremontowaliśmy przedpokój. Zakończyła się pewna sądowa batalia, co prawda zwycięstwo jest „Pyrrusowe”, ale to zawsze zwycięstwo. W tym roku zakończyły swoją działalność dwa blogi internetowe do których pisywałem teksty, ale za to narodził się mój autorski blog, który właśnie czytacie. Blog (nie)śmiertelnie poważny wystartował 30 września, a już zaliczył osiemset bezpośrednich wejść i to dla mnie jest duży sukces! Po za tym dzięki pewnemu dobremu człowiekowi tekst mojego autorstwa ukazał się w empikowej gazetce …, tak wiem ten straszny empik, ale to była najszybciej zarobiona kasa w życiu, taki uśmiech od losu. Do małych radości należy także zaliczyć zmianę środka lokomocji, oraz dostawców rozrywki i Internetu, A wszystkie te drobne zmiany podyktował w dużej mierze los. W wigilię też się uśmiechnął. Teraz przejdźmy do konkretów.


Magia liczb

W minionym roku  trochę książek się przeczytało. Finiszuje z jedenastoma pozycjami na liście. Czyli o trzy książki mniej niż w roku 2013. Oczywiście pozycją roku została dwu tomowa antologia reportażu polskiego XX wieku. Po za tym zakończył się cykl opowiadań Roberta E. Howarda wydany łącznie w pięciu tomach. Małą ilość przeczytanej literatury równoważy siedemdziesiąt tomów i zeszytów komiksowych łącznie, w tym pozycje cyfrowe obcojęzyczne. 

W to się grało

Lista gier komputerowych, które udało mi się zakończyć do 31 grudnia 2014 liczy sobie dwanaście pozycji. Najbardziej zapadło mi w pamięć zakończenie sagi Castlevania: Lords of shadow 2. Uważam, że jedynka pod względem scenariusza była ciut lepsza. Dwa miesiące po premierze drugiej odsłony pojawił się niespodziewanie niczym święta inkwizycja spin – off serii zatytułowany  Mirror of Fate i osłodził słabsze momenty sequela . Z chęcią powróciłem do więzienia Blackgate w grze Batman Orygins: Blackgate. Świetnie bawiłem się też przy nowym Shadow Warrior. Reszta tytułów to średniaki i jeden przysłowiowy skok na kasę. Podsumowując, gdyby nie zakończenie serii Castlevania nie bardzo było by o czym pisać. Jeden Batman to jednak za mało, żeby zapomnieć o średniakach pokroju The Amazing Spider – Man 2, czy o badziewiu jakim okazały się dwie części Metal Slug w HD. 

Film i muzyka

Co do tej kategorii to odsyłam Was na moją stronę w Filmweb. Zwłaszcza pod koniec roku obejrzałem sporo filmów, ale szału nie było. Muzyka to wciąż te same kawałki. Ja po prostu lubię utwory które już znam i słucham ich do znudzenia.


Kończąc chciałbym życzyć wszystkim moim czytelniczkom i czytelnikom Szczęśliwego Nowego Roku 2015!