czwartek, 12 stycznia 2017

Polskie piekło



Od końca zeszłego roku zastanawiałem się jak opisać wydarzenia rozgrywające się w naszym kraju. W jakiś sposób chciałem uporządkować to Polskie piekiełko. Niestety nie udało mi się napisać satysfakcjonującego tekstu. Tak było do wczoraj kiedy to zamieściłem na Facebooku spontaniczny tekst piętnujący „wojenkę” między zwolennikami i przeciwnikami Wielkiej Orkiestry  Świątecznej Pomocy. Post ten rozpoczyna wędrówkę po kręgach Polskiego piekła.


Krąg pierwszy:


Zaczęło się licytowanie kto wspiera WOŚP, a kto nie wspiera. Nie wiem dla czego ludzie dają się wciągać w takie "wojenki". Ludzie miejcie własny rozum, decydujecie sami, a nie wdawajcie się w jakieś Facebookowe spory. Zarówno jedna jak i druga strona tego pseudo konfliktu tańczy na smyczy nienawiści trzymanej przez polityków. To, że mówisz/krzyczysz/ deklarujesz, że wspierasz jakąś akcje. Lub wręcz przeciwnie bojkotujesz pewne działania nie czyni Cię bohaterem i mędrcem. Wrzuć do puszki parę złotych, wesprzyj nieudolną służbę zdrowia. Nie grasz w orkiestrze, nie wyśmiewaj i nie poniżaj tych którzy wysupłują parę złotych na ten szczytny cel. 


PROSZĘ WAS MOI KOCHANI PO PROSTU ZRÓBCIE TO CO WAM SUMIENIE PODPOWIADA, A NIE PIER***E PO PRÓŻNICY NA "FEJSIE" PO KTÓREJ STRONIE STOICIE! 
 

Ps. Dla polityków, którzy i tak dymają Nas wszystkich na kasę, nasze zdrowie jest najmniej ważne. Oni i tak z tych naszych sporów wyjdą obronną ręką, My natomiast zbrzydzimy sobie jeszcze bardziej bliźnich... .



Krąg drugi:


Posłowie  opozycji od 16 grudnia blokują mównicę sejmową w obronie kolegi i obecności mediów w sejmie. Zaczyna się niezły cyrk. W skutek panującego chaosu posłowie partii rządzącej  w sali kolumnowej uchwalają budżet i kilka innych ustaw na szybko. Nikt nic nie  wie, wszyscy zainteresowani podnoszą ręce w górę. Posłowie zachowują się jak studenci na nieciekawych wykładach i podpisują listy obecności za nieobecnych kolegów, wstyd! Jeszcze jakiś czas temu zainteresowani oglądaliby to wątpliwe przedstawienie w zaciszu swojego domu. Niestety od ponad roku rodacy gromadnie pielgrzymują pod sejm w ramach protestów wszelakich. Wtedy też jesteśmy jak lawa gorący, pełni werwy. Czujne kamery telewizji wszelakich zawsze znajdą w tłumie jakiegoś oburzonego rodaka. Np: Pan Stefan, który był zwolennikiem PiS-u widząc w telewizji co się dzieje, przybiega pod sejm z kanapkami przygotowanymi przez małżonkę i z termosem pełnym ciepłej herbaty. Staruszek przybiegł bronić mediów, nawet tych znienawidzonych TVN-u i Gazety Wyborczej? Za chwilę  dziennikarz zaczepia Panią Halinkę, która przyszła protestować bo jest kobietą nowoczesną i nienawidzi tych zakłamanych chrześcijan. Dziennikarz zrobił zdjęcie Pani Jadzi, która z uśmiechniętą facjatą  pozuje przy rozgrzanym koksowniku, nie dla tego, że jest jej zimno, ale dla tego, że dla niej koksownik jest symbolem komunistycznego reżimu, a co za tym idzie  stanu wojennego. To tak jakby uczestnicy marszu przeciwko rasizmowi i nietolerancji nosili koszulki ze swastyką, no bo przecież to taki „piękny” symbol ideologii przeciwko której protestują. Istna schizofrenia. Niby rodacy boją się komuny ale z chęcią przywołują jej symbole i nagle  się okazuje, że za komuny było lepiej. Bronimy mediów, ale z dumą mówimy, że telewizora w domu nie posiadamy. Nie czytamy gazet papierowych bo to przeżytek, ale z chęcią stajemy w obronie mediów. Ciekawe jest to, że dziennikarz zawsze wyłuska z tłumu jakąś nietuzinkową personę. Nigdy nie zaczepi kogoś kto po prostu przechodzi i  ma głęboko gdzieś tę protestującą masę ludzi. Lawa szybko wystygła. Dziennikarze dalej plotą swoje czy to w sejmie, czy to po za nim. Budżet uchwalony, prezydent podpisze każdą, nawet najbardziej niedopracowaną ustawę. Z lawy pozostał pumeks.


Ps. Opozycja chwali się, że okupowała mównice sejmową przez 600 godzin. Znaczące osiągnięcie, jeżeli chce się być wpisanym do Księgi rekordów Guinnessa. Dziś kluby opozycyjne nie mogą się ze sobą porozumieć w kwestii czy są opozycją, czy tylko biorą pieniądze za okupowanie mównicy sejmowej? To całe Sejmowe towarzystwo od lewej do prawej dalej tańczy te swoje dziwne tango wzajemnej niechęci. Kto wie może smog zmusi ich do jakiegoś wspólnego konstruktywnego działania? 



Krąg trzeci:


Komitet Obrony Demokracji, ładna nazwa dla organizacji zrzeszającej miłośników spacerów w grupie. Drodzy Państwo, równie dobrze na transparentach zamiast słów: „demokracja”, „konstytucja”, „wolność” moglibyście napisać „pomidor”. Nie sztuką jest protestować, bo w dzisiejszych warunkach można to robić nawet codziennie. Sztuką jest mieć pomysł na kraj i na siebie. Dzięki Wam ktoś zarabia na swoje dostatnie życie. Bo nie chodzi o prawa obywatelskie i o społeczeństwo, ale o pieniądze. Ekonomia głupcze! Wystarczy, że Unia Europejska przykręci kurek z funduszami i nie będą potrzebni rzekomi obrońcy demokracji. Wszyscy będziemy biedni i nawet KOD będzie wystawiał liche  faktury na usługi. Zapewne fajnie jest pójść sobie na taki marsz. Zrobić sobie selfie z liderem opozycji, którego znamy z TV. Fajnie być razem. Ale to wszystko trwa raptem parę godzin, a obecny rząd sprawuje władzę  już ponad rok. 


Ps. Zamiast wspierać komitety spacerowe. Zaoszczędź pieniążki na podróż życia lub  po prostu wesprzyj mniejszy, ale szczytny cel. Wystarczy się rozejrzeć wokół. Na pewno  znajdzie się coś co sprawi, że świat wokół Ciebie będzie bardziej kolorowy.  Pamiętaj! Zawsze znajdzie się ktoś kto wykorzysta twój gniew do własnych celów. Narobi szumu i  zostawi Cię z poczuciem porażki, a może nawet z pustym portfelem.




Mógłbym jeszcze długo opisywać kręgi Polskiego piekła, a jest ich bardzo dużo. Każdy z Was drodzy czytelnicy zna zapewne nie jeden taki krąg. Najgorsze jest to, że w tym piekle znajdzie się miejsce i na kościół powszechny i kocioł pełen smoły dla bliźniego, który ma inne poglądy niż my. Wszyscy łapiemy za widły i płonące pochodnie, często nie zdając sobie sprawy z tego, że Ci na górze żywią się naszymi lękami, gniewem i żółcią. Pamiętajcie o tym następnym razem gdy będziecie wrzucać głos do urny wyborczej. 

Autor tekstu: Dominik Kunat