piątek, 19 października 2018

Moje pierwsze spotkania z Batmanem (nostalgia)


Pierwszy mój kontakt z postacią Batmana miał miejsce w wieku siedmiu lat. Był początek lat 90. W sklepach pojawiły się pierwsze zabawki z linii Transformers. Czytanie komiksów, a tym bardziej książek, było jeszcze przyszłością. Przebywając w sanatorium w Węgierskiej Górce, mama przywiozła pożyczone od kogoś dwa komiksy, jeden zeszyt z Transformersami i jeden z Batmanem. Pamiętam doskonale, że nie potrafiłem jeszcze czytać ale przygody Mrocznego Rycerza wywarły na mnie duże wrażenie. Był to siódmy numer z lipca 1991 roku. Zawierał dwie historie Batman Aborygen i Ekstaza ze scenariuszami Alana Granta i Johna Wagnera. Ale najważniejsze dla dzieciaka, jakim wtedy byłem, były rysunki zmarłego niedawno Norma Breyfogley’a. 




Zapomniałem o komiksach z Batmanem na dobre parę lat, co najmniej do piątej klasy szkoły podstawowej, czytałem jedynie kolorowe zeszyty z Kaczorem Donaldem i Myszką Miki. Ale sama postać zamaskowanego mściciela egzystowała w mojej wyobraźni za sprawą Batmana w reżyserii Tima Burtona. Trwała tak zwana era odtwarzaczy Video, a Batman z Michaelem Keatonem i Jackiem Nicholsonem w roli Jokera był niekwestionowanym hitem bazarów z pirackimi kasetami VHS. W latach 1992-94 film Burtona oglądałem co najmniej osiem razy. Z samej fabuły niewiele jeszcze rozumiałem, ale Batman pozostał w mojej dziecięcej wyobraźni, obok: Żółwi Ninja, Transformersów, Scoobiego – Doo, He – Mana, Smerfów, Hrabiego Kaczuli i Kreskówek Dysneya. Dziś z wypiekami na twarzy oglądam jedynie Batman The Animated Series (Batman TAS). Z wielu fascynacji lat dziecięcych po prostu wyrosłem. Także wiele seriali animowanych z tamtych lat zestarzała się dość mocno.



Był rok 1993 gdy w programie TVP 2 pojawił się „Batman z kwadratową szczęką”. Kreskówka mroczna i fascynująca. Jak na tamte lata bardzo brutalna. Dziś, gdy wielokrotnie obejrzałem wszystkie cztery sezony serialu, mogę z cała pewnością stwierdzić, że był to pierwszy w moim życiu serial z tak poważną, fascynującą i angażującą młodego widza fabułą. Po latach gdy przeczytałem nie jeden komiks z Batmanem i na temat postaci  wiem znacznie więcej niż dziesięciolatek hurtowo pochłaniający kreskówki, mogę z ręką na sercu powiedzieć, że dzieło Bruce’a Timma, Paula Diniego, Erica Radomskiego i wielu współtwórców serialu ukształtowało mnie jako przyszłego dojrzałego widza, zwracającego uwagę na głęboką poważną fabułę. Większość ze 109 odcinków serialu uważam za bardzo dobre, a wręcz wybitne. To dzięki Batman TAS, zacząłem czytać komiksy o super bohaterach. Moim pierwszym komiksem z przygodami Batmana, który kupiłem był Batman Venom, wydanie specjalne numer 4/1994.


 Ps: Ten krótki felieton dedykuje mojej mamie, to ona przedstawiła mi Batmana i nieświadomie roznieciła ogień pasji, który płonie we mnie po dziś dzień. Dziękuję!

Autor:

Dominik Kunat





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz