czwartek, 18 grudnia 2014

Felieton o książkach i czytelnictwie.

Polska to kraj cudów. Do takiego wniosku doszedłem po wejściu do jednej z popularnych księgarń. Księgarnie te są zaprzeczeniem informacji według których moi rodacy coraz mniej czytają, mówi się nawet, że nie czytają wcale. Więc jak to jest z tym czytelnictwem?

Księgarskie półki uginają się od książek. Praktycznie co kilka dni pojawiają się nowe tytuły. Niestety zauważyłem z żalem, że rośnie też liczba książek niechcianych, zakurzonych, samotnych, czekających na czytelnika, który je przygarnie i "pokocha". Wiele tytułów, które z chęcią wziąłbym w posiadanie, uświadamia mi bolesną prawdę, a mianowicie, że książki są niczym córy Koryntu. Aby je posiąść, trzeba uiścić często sutą opłatę. I tutaj z pomocą przychodzą nam różnego typu promocje, aukcje internetowe, publikacje w formie cyfrowej oraz księgarnie tzw. "Taniej książki", gdzie możemy za rozsądną cenę stać się szczęśliwym posiadaczem, kilku, a nawet kilkunastu tytułów, nas interesujących. Wszak książki są niczym kobiety. Nieważne, czy to książka kucharska czy też dzieła zebrane Szekspira, każda chce być choć raz przeczytana (kochana), każda jest stworzona po to aby się z nami zestarzeć, stojąc na półce z innymi woluminami.

Książki uwielbiają być czytane przez wielu czytelników. Jest to ten rodzaj medium, którym należy się dzielić z innymi. Powiem więcej, dzielenie się nimi jest naszym obowiązkiem! Współczesny czytelnik ma wiele możliwości, aby poromansować, zauroczyć się, a nawet zakochać w książce, choćby jednej na miesiąc. Oczywiście znajdą się osoby które z całą stanowczością stwierdzą, że czytanie dwunastu pozycji na rok to żaden wyczyn, skoro one czytają sto książek rocznie. W takich przypadkach sprawdza się powiedzenie: Nie liczy się ilość, ale jakość. Nadmiar przyswojonej treści sprawia, że traktujemy książki przedmiotowo. Obcując z jedną myślimy o następnej. Skutkiem tego traktujemy ich treść dość pobieżnie, nie wgłębiamy się w nią. Tracimy z woluminem więź tuż po przeczytaniu, bo na półce czeka na nas kolejna przelotna kochanka. Powieści, dramaty, reportaże, tomik poezji, to wymagające kochanki. Wymagają od nas wysiłku intelektualnego i czasu. Nie zawsze dają nam to czego oczekiwaliśmy. Ale przez trud wrażliwości i myślenia wyrabiamy  sobie światopogląd i kształtujemy indywidualny gust i styl.

Myślę, że mówienie o upadku czytelnictwa jest przesadzone. Czasami wydaje mi się, że czytanie staje się czymś elitarnym, tematem tabu. Tak, czytanie to nałóg. Jestem nałogowym czytelnikiem niemalże całe życie. Jest to jeden z niewielu nałogów, który jest społecznie aprobowany.

Czytanie to intymne przeżycie o którym mówi się rzadko, lub w odpowiedniej atmosferze. O książkach winno się mówić  cicho i z czułością, ba przyjemnie jest się pospierać o ich treść. Czytelnictwo jako takie nie ma przełożenia na techniczny język świata tabel, wykresów i sondaży, którym karmią nas media. Więc nie dajmy sobą manipulować i czytajmy bez względu na to co mówią o czytelnictwie środki masowego przekazu, nie będące przecież tak szlachetne jak książki.      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz