Wszystko zaczęło się na początku XXI wieku, a konkretnie 11 września
2001 roku, kiedy to dwa samoloty pasażerskie z impetem wbiły się w bliźniacze
wieże World Trade Center. W tym sądnym dniu rozpoczęła się bezpardonowa walka z
międzynarodowym terroryzmem. Amerykanie wraz z sojusznikami obalili dwóch
bliskowschodnich dyktatorów: Saddama Husajna (stracony 30 grudnia 2006), oraz
Mu’ammara al – Kadafiego (zginął 20 października 2011). 2 maja 2011 roku
prezydent USA Barack Obama tryumfalnie ogłosił, że najbardziej poszukiwany
terrorysta na świecie Osama ibn Laden nie żyje. Czy był to koniec terroryzmu?
Niestety nie. Schedę po Al – Kaidzie przejęła jeszcze bardziej niebezpieczna
organizacja, tzw. Państwo Islamskie, w skrócie ISIS. Echa i konsekwencje
zdestabilizowania sytuacji w regionie bliskiego wschodu odczuwa dziś cała
Europa.
Obcy u bram
Eurowizja 2003. Polski zespół Ich
troje śpiewa piosenkę „Żadnych granic”. Kiczowatą pioseneczkę o tolerancji,
miłości i solidarności panującej na starym kontynencie. Europa w tym okresie
zachłysnęła się utopijną ideą multikulturalnego społeczeństwa. Do bogatych
państw Europy zaczęli napływać emigranci zarobkowi z krajów w których
koalicjanci wspomagający w walce z terroryzmem amerykanów, prowadzili do
pewnego momentu nie swoją wojnę. Uchodźcy z Iraku, Iranu i Afganistanu oraz
Afryki przybyli tłumnie do bogatych krajów starego kontynentu. Wielka Brytania,
Francja i Niemcy stały się prawdziwie multikulturowe. Jednocześnie Europejczycy
zaczęli dostrzegać coraz więcej minusów nadmiernej tolerancji. We Francji na
obrzeżach miast zaczęły płonąć samochody. Jedna z muzułmanek oburzyła się, że
krzyż wisi w szkolnej klasie itp. Takich, wydawać by się mogło, „błahych”
problemów było dużo więcej. Z czasem mówiono o nich coraz rzadziej. Kolejnym
poważnym sygnałem, że idea ślepej tolerancji zaczyna brzydko pachnieć, były
słowa kanclerz Niemiec wypowiedziane w czasie Europejskich dni młodzieży w 2013
roku. Pani kanclerz w czasie swojego przemówienia zasugerowała, że idea
multikultur delikatnie mówiąc nie sprawdza się. W międzyczasie okazało się, że
terroryzm to hydra o niezliczonej ilości głów, której nie da się pokonać, a
jedynie można starać się przed nią bronić.
Niedźwiedź się cieszy
Jedyną osobą, która może cieszyć
się z kryzysu jaki dotyka stary kontynent jest Wladimir Putin. Problem z
uchodźcami skutecznie odwraca wzrok opinii publicznej od konfliktu Rosyjsko –
Ukraińskiego. Jak wiadomo Rosjanie żadnych uchodźców u siebie nie chcą i nie
przyjmą. Za to mogą zaproponować pomoc w rozwiązaniu kryzysu w europie w zamian
za złagodzenie nałożonych sankcji.
Uchodźcy, a sprawa Polska
Polska jeszcze nie wie ilu
uchodźców przyjmie, ale już odbyły się dwie przeciwstawne demonstracje, za i
przeciw przyjęciu Syryjskich uchodźców. Każda ze stron ma swoje racje, ale
żadna z nich nic nie wskóra bo ostateczną decyzję podejmie rząd i jaka ona by
niebyła i tak będziemy musieli się z nią pogodzić. Taki urok demokracji, zawsze
możesz pochodzić i pokrzyczeć z transparentem w łapie. Oczywiście ludzie o
różnych poglądach od prawa do lewa próbują przekonać czytelnika/widza/słuchacza
codziennie do swoich poglądów. Komisja europejska straszy nas, że jak nie będziemy
solidarni, to spadną na nas sankcje finansowe. Janina Ochojska z Polskiej Akcji
Humanitarnej na łamach „TP” mówi o „obojętności, która zabija”. Zgadzam się w
100 % z tym stwierdzeniem. Problem Polaków nie polega jednak na obojętności,
ale na nadmiernym strachu przed nowym wyzwaniem. Odkąd w 2004 roku zostaliśmy członkami
Unii Europejskiej omijały nas kryzysy nękające inne kraje. Kryzys gospodarczy nie
dotknął kraju w takim stopniu jak chybione gospodarcze decyzje polityków.
Pomimo tego, że ochoczo przyłączyliśmy się do walki z terroryzmem, omijały nas
ataki odwetowe Islamistów. Polska jest krajem, który gnije od środka. Problem
uchodźców obnaży nasze nieprzygotowanie logistyczne i techniczne na przyjęcie
choćby 10 tys. przyjezdnych. Łatwo jest czerpać pieniądze z funduszy
Europejskich jeśli chodzi o budowanie stadionów, na które nikt nie przychodzi,
ale gdy chodzi o stworzenie godnych warunków do życia uchodźcom, to już
pieniędzy nie mamy. I nie chodzi tu tylko o uchodźców z Syrii czy z Afryki, ale
i Ukraińców, których los powinien nas bardziej interesować. Z obecnie
trwającego kryzysu wyjdziemy mocno pokiereszowani, choć ataków terrorystycznych
nie należy się spodziewać.
Internet vox populi
Od paru tygodni sieć żyje tylko
sprawą uchodźców. Sieć zalała fala komentarzy w postaci obrazkowych dowcipów, „rzeczowych”
artykułów z niezależnych portali opiniotwórczych i materiałów filmowych z
krajów europy, w których muzułmanie żyją od parunastu lat. Polscy internauci
obudzili się nagle w świecie w którym muzułmańska mniejszość, stała się większością.
Do tej pory brodatych panów znaliśmy tylko z telewizji. W ciągu paru tygodni
obudziliśmy się i zaczynamy widzieć wyimaginowane meczety. Ale jak wiadomo
internauci wiedzą lepiej. Szkoda tylko, że tak ochoczo nie komentowali porażki
zwanej referendum. Ale co tam, 100 milionów złotych wyrzucone w błoto nie warte
jest ulicznych protestów. Wychodzi na to, że gdyby nie media zupełnie nie
zauważylibyśmy problemu uchodźców. Należy zaznaczyć, że żyjemy w kraju w samym
środku Europy, gdzie czarnoskóry człowiek idący ulicą wciąż budzi zdziwienie.
Polska niby istnieje w świecie, ale bardzo często jakby po za nim.
Co dalej?
Polska przyjmie uchodźców, a oni
i tak będą uciekać do bogatszych Niemiec. Sąsiad zza Odry w końcu nie wytrzyma
naporu przyjezdnych i sam roześle ich po krajach sąsiednich w tym do nas.
Internet jeszcze przez jakiś czas będzie żył tematem, ale i to przeminie.
Któregoś dnia obudzimy się w kraju prawdziwie wielo kulturowym. Utopijna idea
forsowana przez Unię Europejską spełni się, ale jej samej już nie będzie, a być
może nie będzie też Polski jaką znamy i rdzennych Polaków będzie coraz mniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz