Moi drodzy czytelnicy za kilka godzin pożegnamy rok 2015. Czas więc na podsumowanie minionych dwunastu miesięcy.
Rok 2015 ogólnie
Pierwsza połowa minionego roku nie obfitował w jakieś ważne wydarzenia w moim życiu. Zacząłem się obawiać, że czeka mnie totalna stagnacja jak w 2013 roku. Oczywiście pewne sprawy ciągną się za mną do dziś. W czerwcu pojawiła się szansa odbycia płatnego trzymiesięcznego stażu rehabilitacyjnego w jednostkach administracji publicznej. Po trzech miesiącach trafiłem do Osirodka Pomocy Społecznej do działu windykacji i okres od pierwszego września do trzydziestego listopada, to najlepsze trzy miesiące w minionym 2015 roku. Dzięki temu był to rok całkiem znośny.
Szok roku
Na początku roku przypadkowo dowiedziałem się, że cierpię na pewien rodzaj autyzmu. Są pewne dokumenty w teczce pacjenta o których wie tylko lekarz i osoba upoważniona (w moim przypadku matka), to by wyjaśniało moje trudności w kontaktach między ludzkich. Trudno, trzeba z tym żyć. Niestety w minionym roku pogarda dla bliźniego miała się całkiem dobrze. Pewne słowa kierowane pod moim adresem z ust kilku osób, świadczą tylko o jednym, a mianowicie, że idę w dobrym kierunku! Niestety przekonałem się też, że głupota i chamstwo coraz częściej ma kobiecą twarz. To bardzo smutne.
Zaczytany rok
W 2015 roku przeczytałem jedynie siedem książek. Dziewięć miesięcy z życia wyrwał mi John Toland i jego dzieło Hitler: reportaż biograficzny, recenzje możecie przeczytać na Blogu. Opowieści
miłosne śmiertelne i tajemnicze Edgara Allana Poego, to wciąż klasyka do której warto wracać i nawet znalazło się miejsce na dramat Szekspira. W tym roku niestety mój portfel odczuł nasycenie rynku komiksowego. Na polu tego medium kontynuowałem jedynie rozpoczęte serie. Z wielu wartościowych tytułów byłem zmuszony zrezygnować z powodów finansowych. Zaległości zapewne będę nadrabiał cały 2016 rok. Teksty na Blogu będą pojawiały się nieregularnie, ale nie skreślajcie go proszę Was! Chciałbym aby Blog zmienił się w stronę internetową z prawdziwego zdarzenia, ale na razie to tylko sfera marzeń.
Filmowy rok
W ubiegłym roku byłem tylko dwa razy w kinie. Seans Avengers: Czas Ultrona był dla mnie bardzo miły, ponieważ był to mój prezent urodzinowy. Cieszę się, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią czynić dobro bezinteresownie. Rok zakończyłem seansem Makbeta w reżyserii J. Karzela. No i nie zapomnijmy o musicalu Rodzina Addamsów w Teatrze Muzycznym w Gliwicach, który otworzył miniony rok. W tym miejscu ogłaszam moje postanowienie noworoczne: W roku 2016 ocenie tysięczny film na stronie Filmwebu!
To było grane
W tym roku mój poczciwy PC nie uciągnął już żadnego większego tytułu. Ale za to świetnie sprawdza się przy starszych produkcjach i mniejszych grach. PC jako maszynę do grania pod koniec listopada zastąpiła konsola PS4. W przyszłym roku czeka na mnie Batman: Arkham Kinight, Wolfenstein: New Order i Teeken 7.
Życzenia na rok 2016
Moi drodzy z całego serca życzę Wam abyście dbali o zdrowie psychiczne, kochali bliźnich (choć to trudne) i nie poddawali się w codziennych życiowych zmaganiach!
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU 2016!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz