24 czerwca Brytyjczycy
zadecydowali o wyjściu z Unii Europejskiej. Co to oznacza dla Europy i świata?
Na pewno daleko idące konsekwencje, które wszyscy będziemy odczuwać latami.
Niestety, tym razem nie zwyciężyła demokracja, ale populizm, który otworzył
furtkę do powrotu nacjonalizmu w jego najbardziej niebezpiecznej formie.
W referendum 51,9 % Brytyjczyków
opowiedziało się za wyjściem z Unii. Z tego faktu najbardziej niezadowoleni są
mieszkańcy Szkocji i Irlandii północnej
dla których decyzja ta oznaczać będzie
jeszcze długą drogę ku pełnej niepodległości. "Brexit" postawił także w trudnym położeniu poddanych królowej mieszkających na Gibraltarze. Czy o
skalistą enklawę należącą do Wielkiej Brytanii od ponad 300 lat znów upomną się
Hiszpanie?
Premier David Cameron ma trzy
miesiące aby podać się do dymisji. Bardzo prawdopodobne, że nowym szefem rządu
zostanie były burmistrz Londynu Boris
Johnson, który nie ukrywa, że jako nacjonalista cieszy się z wyjścia z Unii.
Wynik referendum pokazał zresztą, że zjednoczone królestwo jest dość mocno
podzielone. Bardzo możliwe, że nowy rząd będzie chciał odkurzyć kolonialną
retorykę. Prawo na wyspach na pewno nie będzie już tak przyjazne dla emigrantów
jak do tej pory, chodzi tutaj przede wszystkim o świadczenia socjalne, które z
czasem przestaną być atrakcyjne dla przyjezdnych. Zakładam, że za dwa lata rozpocznie
się trwająca nawet dekadę wielka fala powrotów do Polski. Wstępnie szacuje się,
że może wrócić nawet 400 tysięcy rodaków. Część z nich po krótkim
pobycie w kraju zapewne wyemigruje np. do Kanady, Francji czy Niemiec. Tymczasem nowy
rząd UK w umysłach co bardziej
konserwatywnych rodaków będzie zasiewał ziarno mentalnego izolacjonizmu narodowego.
Na obecną sytuację najszybciej
zareagował świat finansów. Notowania giełdowe nie wyglądają na chwilę obecną zbyt optymistycznie. Technicznie rzecz biorąc tzw. wyjście z unii będzie długotrwałym i bolesnym procesem
dla brytyjskiej gospodarki. Można by powiedzieć, że „Brexit”, to długotrwała
choroba, którą synowie Albionu sami na siebie sprowadzili. To choroba
która osłabia także całą Europę. Wyjście
dokonało się niestety w bardzo niekorzystnych
czasach, gdy kontynent europejski
jest narażony na wiele realnych niebezpieczeństw, zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych.
Pozostałe 26 państw
członkowskich Unii Europejskiej już mówi
o daleko idących zmianach w samej strukturze sojuszu. Nikt oczywiście do tej
pory nie zakładał, że można wyjść z Unii Europejskiej, a jednak. Skoro
Brytyjczykom się udało, to może czeka nas efekt domina? Polska o wyjściu z Unii
na razie nawet nie myśli. Przypominam, że dzięki funduszom z unijnej kasy mamy drogi i
wiele innych użytecznych rzeczy na które nas nie stać. Dzięki Unii Janusz
Korwin –Mikke ma pieniądze i za te pieniądze może sobie publicznie ponarzekać i
obrażać Unię. Donald Tusk dzięki Unii odnalazł sens życia po przegranych
wyborach. Zresztą nie tylko on, bo też wielu mu podobnych euro posłów. Jak
wiadomo nie zarzyna się dojnej krowy. Paradoksalnie istnieniu Unii Europejskiej
najbardziej zagrażają demokratyczne wybory zwykłych obywateli. Na naszych
oczach dokonała się historyczna zmiana. Kolejnym szokiem może być wygrana
Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach w USA. Myślę też, że władca Kremla cieszy
się na widok tego co się dzieje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz