Seria Marvel Ultimate
Alliance powróciła po dekadzie niebytu na ekrany telewizorów i na ekraniki
konsoli Nintendo Switch. Za trzecią odsłonę serii o podtytule Black order
odpowiada studio Team Ninja. Czy trzecia odsłona dorównuje swoim poprzedniczkom
z lat 2006 i 2009? A może je przewyższa?
MUA reprezentuje
gatunek gier akcji RPG. Grywalne postaci opisuje szereg statystyk. Ponadto w
grze znajdziemy mini encyklopedie, która opisuje bohaterów i ich miejsce w
fabule. Opowieść składa się z dziesięciu rozdziałów. Główną osią opowieści są
kamienie nieskończoności, które trafiają do rąk złoczyńców. Za wszystkim stoi
szalony Tytan Thanos ( a jakże!) i tytułowe Czarne bractwo. Bohaterowie,
którymi przyjdzie nam pokierować muszą odebrać cenne kamienie z rąk mrocznych
sił. Każdy rozdział opowieści przedstawia nam dobrze znane lokacje i motywy z
kart komiksów. Odwiedzimy Wieże Avengers, Wakande, Asgard i kilka innych.
Możemy pokierować trzydziestoma dwoma postaciami. W przyszłości mają być dodawane
kolejne. Wśród herosów znalazło się też parę postaci, które nieraz stawały po
ciemnej stronie mocy. W trakcie gry kierujemy jedną postacią w towarzystwie
czterech innych, możemy się między nimi przełączać w czasie rozgrywki. W
specjalnych punktach zapisu możemy zmieniać skład drużyny. W trakcie trwania
przygody dołączają kolejne postacie. Każdy znajdzie coś dla siebie. Jeżeli
będziemy chcieli możemy pokierować drużyną Avengers lub X-men. Mamy też kilku bohaterów
ze świata Spider – Mana. Mnie najbardziej cieszyły mniej popularni bohaterowie,
tacy jak Elza Bloodstone, Ghost Rider, czy Psylock.
Sama mechanika nie
zmieniła się względem poprzednich odsłon. Nadal toczymy epickie bitwy z
szeregiem potężnych przeciwników, a na ekranie rozbłyskują ferie barw i
wybuchów. Po pół godzinie gry przyzwyczaiłem się do tego przyjemnego chaosu. Od
czasu do czasu rozwiążemy jakąś prostą zagadkę przestrzenną, ale przede
wszystkim będziemy przeć przez falę wrogów. Każdy poziom ma odmiennych
przeciwników. Czy będą to żołnierze Hydry, czy pomagierzy MODOKA będziemy
musieli dobrać odpowiednią drużynę do walki. Każda z postaci dysponuje dwoma
podstawowymi atakami i kilkoma umiejętnościami specjalnymi, które odblokowujemy
w trakcie rozgrywki daną postacią. Dochodzą do tego tak zwane kryształy ISO,
które zwiększają siłę rażenia poszczególnych postaci i dają dodatkowe
możliwości bojowe. Ponadto, jeśli tylko chcemy, za zdobytą walutę możemy
odblokowywać punkty obrony, siły i wytrzymałości. Mechanik do odblokowywania i
ulepszania jest sporo. Gdy skończycie główną kampanię fabularną możecie na
wiele sposobów podwyższać statystyki bohaterów i bez końca tworzyć swoje
drużyny marzeń. Zabawy jest sporo. Główny tryb fabularny zajmuje kilka do
kilkunastu godzin na wyższym poziomie trudności.
Ogląda i słucha się
tego wszystkiego bardzo przyjemnie. Aktorzy głosowi bardzo dobrze odgrywają
swoje role. Dialogi między postaciami są zabawne i brzmią naprawdę nieźle.
Fabuła nie należy do wyszukanych, ale jest na tyle jasna i spójna, że śledzi
się ją z zaciekawieniem. Muzyka, która nam towarzyszy, jest zróżnicowana i
odpowiednio „bohaterska”. Jednym słowem pasuje do przygód Marvelowskiej
drużyny.
Jeżeli jesteś fanem
komiksowych światów i posiadasz Nintendo Switch, to warto MUA 3 poznać. Chociaż
nie jest to gra, dla której warto kupować konsole. To po prostu nowe wydanie ze
znaną z dwóch poprzednich części mechaniką. Powinniście się dobrze bawić jeśli
oczywiście lubicie gry action RPG. Ale nie jest to w żadnym razie gra na miarę
Spider – Mana na PS4, czy serii Batman Arkham.
Autor Dominik Kunat
Fajny tekst, niemniej jednak nie zagram. Nie chcę się uzależniać.
OdpowiedzUsuń