Za
nim charakterystyczny hydraulik o imieniu Mario pojawił się w grze platformowej
ze swoim udziałem z 1986 roku, zaliczył występy w dwóch innych tytułach. Raz
jako „Jumpman” ratował anonimową kobietę z rąk wielkiej małpy. W drugim tytule
z kolei oczyszczał kanały wraz z bratem ze wściekłych żółwi, krabów i monet.
Wtedy nic jeszcze nie zapowiadało, że Bracia Mario staną się jedną z ikon
branży gier komputerowych, oraz marką rozpoznawalną w całej europie i ameryce.
Moje pierwsze spotkanie z przyszłą ikoną miało miejsce na początku lat 90.
dzięki…
…komputerowi Commodore
C64. Na jednej z taśm magnetofonowych z nagraną setką gier natknąłem się na
zmodyfikowaną wersję „Donkey Konga”. Miałem wtedy chyba osiem lat i gra zrobiła
na mnie duże wrażenie. W sumie w wieku dziecięcym wiele gier z C-64 robiło na
mnie wrażenie.
Wersja "Donkey Konga" z C-64
Oryginalna wersja Nintendo
No i był jeszcze
koszmarny film aktorski z Bobem Hoskinsem i Johnem Leguizamo w rolach głównych
z 1993. Pamiętam, że widziałem tę mierną produkcje co najmniej parę razy. Jako
dzieciak lubiłem bardzo film animowany, rozwijający wątki z gier, który co
weekendy oglądałem na kablówce.
Dopiero gdy w połowie
lat dziewięćdziesiątych nastała w Polsce era konsoli Pegasus, mogłem poznać gry
z ośmiobitowego NES-a, na czele z legendarnym „Super Mario Bros”. Pamiętam, że
w piątki po szkole biegłem do domu, rzucałem w kąt plecak i zasiadałem do
tandetnej konsoli o groźnej nazwie „Terminator”. Na każdym kartridżu, na którym
widniała nazwa 9999 in 1 musiała się znaleźć gra „Super Mario Bros” i jej
rozliczne modyfikacje. Pierwszy raz z tytułem zetknąłem się u kolegi, który
jako jeden z pierwszych na osiedlu posiadał Pegasusa i to ze sklepu a nie, jak
to częściej bywało, z bazaru pod gołym niebem. Posiadał również legendarnego
karta 168 in 1 na którym oprócz tytułów z wąsatymi braćmi znajdowała się
kultowa „Contra” i wiele innych. Ale wróćmy do tematu wpisu.
Tytuł podzielony został
na osiem światów. Każdy z nich składa się z czterech poziomów. Naszym zadaniem
jest dotarcie do księżniczki imieniem Peach i pokonanie kilkukrotnie smoka.
Nigdy do końca nie byłem pewien jakie uczucie łączy braci Mario z księżniczką.
Czy ta blond niewiasta bardziej kocha Mario czy Luigiego. Weseli bracia
przeżywają swoje przygody w baśniowym grzybowym królestwie, a może są to tylko
halucynacje? Czy księżniczka jest kobietą, czy też grzybem pod postacią
kobiety? Te i wiele innych niewygodnych pytań zadaje sobie po dziś dzień.
Dopiero niedawno udało mi się przejść całą grę za sprawą Nintendo Switch online.
Zresztą na Switchu można zagrać we wszystkie pierwsze odsłony gry, łącznie z
arcytrudnymi Lost levels, nie oficjalną drugą odsłoną, która ma dość dziwną
estetykę jak na tę serie i fenomenalną trójką.
W ciągu trzydziestu lat
ogrywałem tytuły z Mario na GameBoyu, porty na PC, bajecznie kolorowe odsłony
na Super Nintendo. Na emulatorze parę razy zdarzało mi się grać w „Mario 64”,
pierwszą odsłonę serii w pełnym 3D i otwartym światem. Moje doświadczenia na
dzień dzisiejszy kończą się na tytułach: „Super Mario Odysei” i „Super Mario
Deluxe”, nie licząc tytułów pokroju „Super Smash Brothers”, serii „Mario Kart”
i gier gdzie bracia są tylko gośćmi. Na pewno jeszcze nieraz będę się dobrze
bawił przy tytułach z grzybowego świata.
Ps: W ramach ciekawostki dodam, że Mario nie jest już hydraulikiem. przeszedł na zasłużoną emeryturę.
Autor:
Dominik Kunat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz