wtorek, 24 marca 2015

Z lamusa: Wiosna

Co pewien czas wrzucam na łamy Bloga (nie)śmiertelnie poważnego teksty wyszperane z dna szuflady i Facebook' owego archiwum. Dziś krótki tekścik, który popełniłem spontanicznie 10 marca 2014.


Dziś o siódmej rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Zaspany i mocno wkurzony otworzyłem je z zamiarem zbesztania nieproszonego gościa. Oczom moim ukazała się przepiękna dziewczyna. W jej oczach tańczyły promienie słońca. Ubrana była tylko w zwiewną, prześwitującą, zieloną sukienkę z pod której wyłaniały się jędrne krągłości. Jej pierś falowała lekko, a usta w kolorze jabłkowej czerwieni, kusiły obietnicą zmysłowej rozkoszy. Wlepiłem zaspane oczy w jej sylwetkę, chłonąc chciwie każdy jej szczegół. Miała bujne kruczoczarne włosy spływające do ramion. Głowę wieńczył jej wianek z flory tak bujnej i różnorodnej, że z każdego płatka i źdźbła życie, aż się wylewało. Przestąpiła próg nieproszona i zatopiła swoje wargi w moich ustach, bladych i spierzchniętych. Jej oddech pachniał świeżym kwieciem, a woń ciała miała kwiatowy bukiet. Jej namiętny pocałunek wlał życie w moje zaspane, zdrętwiałe ciało. Oszołomiony pocałunkiem spytałem - kim jesteś? Ona uśmiechnęła się lekko i tajemniczo - jestem WIOSNA, Otwórz okna wyjdź na zewnątrz, pozwól niech Tobą zawładnę. Odsunęła się ode mnie i niedbałym ruchem, niby przypadkiem, musnęła czułe pewne miejsce po czym rozpłynęła się w powietrzu niczym wiosenna mgiełka. Stałem tak jeszcze parę minut. Zza okna przywitał mnie ptasi śpiew. Wiosna, ach to Ty! Pomyślałem, uśmiechając się pod nosem.

Także tego ogłaszam WIOSNĘ!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz