To było pamiętne 365 dni. Jeszcze
rok temu o tej porze nie myślałem, że po 34 latach życia opuszczę Gliwice
na stałe. Dziś piszę do Was te słowa z Bielska Białej, miasta w którym
przeżyłem wiele wspaniałych chwil. Gdy opuszczałem Bielsko w 2012 roku, byłem
przekonany, że już nigdy tutaj nie wrócę. Nie zbadane są ścieżki losu i właśnie
dla tego mijający rok 2017 był dla mnie tak ważny.
Początek roku nie wróżył nic
dobrego. Decyzja o przeprowadzce nie należała do mnie. Po prostu w styczniu
podpisaliśmy umowę o sprzedaży mieszkania, a w marcu już zostało sprzedane.
Wszystko działo się szybko i to, że mieszkam teraz w Bielsku można nazwać małym
cudem. Niestety pierwsze półrocze nadwątliło moje nerwy. Moja choroba dała o
sobie znać po raz kolejny i „wyłączyła” mnie z życia na trzy miesiące. Tak więc
luty, marzec i kwiecień był czasem jałowym. W tamtym czasie odeszła od
nas Łatka, wydaje mi się, że część mojego smutku, który narastał we mnie od początku 2017 roku kotka wzięła na siebie
w postaci choroby.
Maj – wrzesień, to czas
intensywnej przeprowadzki. Małego chaosu i nerwów. W sumie do Bożego Narodzenia
udało nam się przeprowadzić. Dzięki czemu mogę dziś spokojnie grać w grę. Jak
by ktoś pytał w tym roku jeszcze pracowałem za co dziękuje losowi. Październik,
to już częste wyjścia do kina i teatru. Spotkania z przyjaciółmi pisanie bloga
(ale to wciąż za mało).
W mijającym / minionym roku było
kilka zaskoczeń. Kilku znajomych się ożeniło / wyszło za mąż, kilku osobom
urodziły się dzieci. Poznałem jednego poetę. Kupiłem kolejną retro konsolę.
Niejaki Donald T. został prezydentem U.S.A, a w Polsce dalej rządzi PiS. Mimo,
że na początku roku wyglądało na to, że ten prawicowo – nacjonalistyczny twór
się zawali. Cóż gniew we mnie będzie wielki i w przyszłym roku.
W mijającym roku po raz pierwszy od kilku lat
uzupełniłem swoją kolekcję komiksów. Myślę, że to najwyższy czas, wygląda na
to, że spowolnienie obrotów rynku komiksowego w Polsce nadchodzi wielkimi
krokami. Cieszy mnie to i mój portfel. W 2017 pożegnałem na dobre erę DVD. Może czasem kupię jakiegoś „bluereya”.
Generalnie gier, książek, komiksów i filmów jest za dużo i kropka.
Podsumowując; miniony rok był intensywny i pełen (nie zawsze) dobrych wrażeń. Będę
go długo pamiętał, ale dobrze, że już mija /minął.
Życzę Wam moi drodzy spokojnych
przyszłych dni. Jak najmniej samotności. Abyście i w 2018 roku potrafili myśleć
samodzielnie, jeszcze bardziej mieli w dupie polityków i celebrytów. Mieli
więcej czasu na kulturę i wspaniałe chwile z bliskimi.
CZAS NA KOŃCOWE
ODLICZANIE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz