Przez ostatnie trzy
miesiące regularnie odbywałem podróże na Dziki Zachód, dzięki książce laureata
Pulitzera za rok 1985 Larrego McMurtry. Były to zupełnie inne westernowe
opowieści od tych znanych choćby z filmów. Podróż na południe od Brazos była
dla mnie głębokim i niezapomnianym przeżyciem. W swojej subiektywnej recenzji
chciałbym opisać Wam uczucia, które mi
towarzyszyły podczas lektury.
Na
Południe od Brazos, to powieść składająca się z wielu
wątków, ukazująca losy wielu bohaterów. Wątki te przeplatają się między sobą,
łączą, biegną do siebie równolegle by na koniec historia mogła zatoczyć koło i
zakończyć się w miejscu w którym wzięła swój początek. Czytelnik ani razu nie
gubi się w labiryncie opowieści.
Każda fikcyjna osoba
pojawiająca się na kartach książki miała swój odpowiednik w rzeczywistości.
Powieść McMurtry’ego, to fikcja, ale bardzo silnie osadzona w opisywanej przez
autora epoce. Zresztą realia pogranicza Teksasu są odmalowane z rzadko spotykanym pietyzmem. Pustkowia Arizony,
Kansas, Nebraski czy innych obszarów, które przemierzają bohaterowie powieści, są opisane bardzo realistycznie. Opowieść płynie nie spiesznie przez nie
przyjazny dla ludzi świat bezkresnych prerii.
Świeże rany po wojnie
secesyjnej jeszcze się nie zagoiły. Miasteczka założone przez traperów i łowców bizonów, to zabłocone
dziury po środku monotonnych krajobrazów. Panuje w nich nie tyle bezprawie co apatia.
W każdym miasteczku jest saloon – bar, Whyski leje się strumieniami, można
przegrać cały dobytek w karty, a kurwy chętnie za drobną opłatą pocieszą
strapionych. Uczucie
niepewności jutra i trudów życia towarzyszy czytelnikowi od pierwszych do
ostatnich stron lektury. Jednocześnie ranczerzy z rancza pod Kapeluszem, którym towarzyszymy
w długim spędzie bydła od Meksyku do Montany, są jak rodzina. Jest ukazana
piękna męska przyjaźń. Trudy ojcostwa. Każda śmierć na szlaku ma swoją
emocjonalną wagę. Nieraz wzruszenie nie pozwoliło mi czytać dalej. Musiałem
przerywać lekturę aby jeszcze raz w ciszy przemyśleć to co przed chwilą
przeczytałem.
W świecie Dzikiego Zachodu nie ma miejsca dla
delikatnych kobiet. Są kobiety upadłe i te, które muszą lub chcą żyć bez
mężczyzn. Książka to w dużej części kronika życia kobiet silnych i pełnych tajemnic.
Jest w tej opowieści dużo szorstkich i szczerych dialogów między kobietami a
mężczyznami. Pisarz bez ogródek rozprawia się z mitem romantycznego szeryfa i
mężczyzn o twardych charakterach. Ale jest w tej szorstkiej opowieści o
ludziach miejsce na zrewidowanie historii.
Jesteśmy świadkami
zmierzchu plemion Indiańskich. To rozbite i wygłodniałe skupiska ludzi. Ludzi
którzy nie mają nic do stracenia i dla tego są tak niebezpieczni dla białych
osadników. Jest coś apokaliptycznego w opisach Indian. Spotkanie z nimi prawie
zawsze kończy się śmiercią. Tu nawet sam diabeł ma siną twarz Indianina. Czuć
podskórnie, że los czerwonoskórych, to brzemię białego człowieka.
Bandyci są pozbawieni cech romantycznych
rabusiów rodem z opowieści pulpowych. Ich działania są obrzydliwe, ale zarazem
bardzo ludzkie. Rewolwery strzelają w tej opowieści nadzwyczaj rzadko, a śmierć
od kuli jest najczęściej przypadkowa. Taki był prawdziwy świat Dzikiego
Zachodu. Pojedynki rewolwerowców w samo południe zdarzały się niezwykle rzadko. To zresztą kolejny mit o którym nie przeczytamy w książce teksańskiego pisarza.
Kończąc mój wywód
nadmienię tylko, że opis spędu bydła podczas burzy jest jednym z
najpiękniejszych jaki miałem przyjemność
czytać. Pioruny kuliste przemykające między krowimi rogami, to czysta poezja.
Walka niedźwiedzia grizli ze starym bykiem, przewodnikiem stada, to moc i siła
ukryta w słowach. Magia przyrody, która zostaje z czytelnikiem na zawsze. No i
są duchy zmarłych towarzyszy, nie widać ich, ale niejeden cowboy czuje ich
obecność w trudnych chwilach.
Jeżeli mielibyście w
życiu przeczytać choćby jeden Western, niech będzie to Na południe od Brazos w
fenomenalnym przekładzie Michała Kłobukowskiego, ze wspaniałym posłowiem Michała
Stanka.
Autor:
Dominik Kunat
Ilość stron: 840
Wydawnictwo: Vesper
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz