Zawsze przy okazji wyborów mam
dylemat, czy zagłosować, czy nie? Mówię sobie, że nie ma na kogo głosować. Nie
ważne kto będzie rządził i tak niewiele lub zgoła nic nie zmieni się w
państwie. Od parunastu lat elektorat generalnie nie wierzy w zapewnienia
kandydatów, że troska o sprawy Państwa i Narodu są dla nich najważniejsze. Wydaje
nam się, że urząd prezydenta jest urzędem jedynie reprezentacyjnym, wmawia się
obywatelom, że prezydent nie wiele może. Od dziesięciu lat głosujemy na
kandydatów z dwóch wiodących partii tzn. PiS-u i PO. Mimo wszystkich
wątpliwości i negatywnych myśli zawsze biorę dowód i idę głosować.
W tym roku mam parę powodów aby
oddać swój głos. Po pierwsze: naprawdę boje się rządów „krula” JKM i jego
młodych sfrustrowanych wyznawców. Po drugie: jestem zmęczony błazeństwami
miłościwie nam panującego Bronisława K. Z kolei kandydat opozycji to jakiś
człowiek z nikąd o mocno ograniczonej ekspresji twarzy. Po trzecie: kandydatka
mająca ambicje pisania prawa na nowo, a będąca jedynie mokrym snem nastolatków
i eksperymentem partyjnym. Po czwarte w wyborach startuje cała masa kandydatów, która wyrosła jak
grzyby po deszczu i obiecuje gruszki na wierzbie. Praktycznie prawie wszyscy
mamią nas obietnicami bez pokrycia.
Ja wiem na kogo zagłosuję, mimo
tego, że koń na którego stawiam nie
wygra tego wyścigu. Jestem realistą, ale nadzieja jest silniejsza i każe mi
zawsze znaleźć choć jeden powód, aby spełnić ten obywatelski obowiązek!
Ps: A jakie są wasze powody?
Niestety, nie uda mi się zagłosować w tym roku, gdyż nie załapałem się na termin wysyłania zgłoszeń do ambasady.
OdpowiedzUsuńJest mi przykro z tego powodu, bo uważam niepójście do wyborów jako grzech bardzo, bardzo cięzki i niewybaczalny.
Z drugiej strony to, kogo wybierzemy już nie ma takiego znaczenia, nie licząc scenicznych walorów poszczególnych kandytatów, zależnie od tego kto z nas lubi w telewizji oglądać teatr, szopkę a kto film.
Jednak jeślibym miał w tym roku w niedzielnym hipermarkecie wybrać gratis-ofertę z: ubijaczki do piany, obrazka, czasopisma muzyczno-kulturalnego i piżamy(lekko używanej), to długo bym się zastanawiał. Piżama-tak, bardzo praktyczne i miła w dotyku, ale trzeba najpierw oddać do pralni... Czasopismo?-A jeśli w środku więcej reklam niż stron? Obrazek-może, ale trzeba by do tego dokupić wiertarkę, gwoździe, itd.. Ubijaczka też nie bo już mam.
Więc chyba jednak piżama, bo snowi się nikt nie oprze...
Adam